Podoba mi się, że cokolwiek się dzieje zawsze można coś zrobić albo nie robić nic i w ten sposób również dać wyraz swojej reakcji. Grunt to zrobić to efektywnie i dobrze. Sytuacja, w której mamy wrażenie, że nie jest dostatecznie dobrze, trzeba więcej, dalej, mocniej, szybciej i co tam jeszcze można, wymagają Twojej interwencji. Jakieś pomysły? Ja proponuję spotkanie z pięcioma pytaniami.
# O co Ci chodzi?
Poszukaj swojego celu albo sobie o nim przypomnij. Świadomość szerszego kontekstu pomaga w przejściu przez chwilowe trudności. Stwórz swoją wizję i ją realizuj. Nadaj temu znaczeniu i daj spokój z tym, co Ci przeszkadza.
# Po co to robisz?
Jeśli stawiasz sobie wysoko poprzeczkę to dobrze byłoby wiedzieć dlaczego ona jest w tym, a nie innym miejscu, czego oczekujesz po jej przeskoczeniu i gdzie będzie następna.
# Czy to jest Twoja decyzja?
Nie zbywaj tego pytania pozorem, że wszystkie decyzje podejmujesz samodzielnie. Zastanów się nad swoją motywacją (z czego wynika takie podjęcie decyzji) – jeśli jest w porządku to wystarczy o tym wiedzieć, a jeśli nie jest to może warto zmodyfikować.
# Jakie rozwiązanie będzie dla Ciebie dobre?
Prawdopodobnie to, co dla Ciebie dobre pomaga Ci w tym, czego chcesz, więc dobrze jest trzymać się dobrych rzeczy, a rozwiązań tym bardziej :)
# Kiedy dasz sobie czas?
Sam wiesz na co potrzebujesz czasu i na co masz go za mało. Przestrzeń dla siebie jest potrzebna i po prostu warto o nią dbać :)
Jakie pytanie Twoim zdaniem warto sobie zadać, aby przywrócić równowagę? A może masz swój sprawdzony sposób?
Jeśli spodobał Ci się ten tekst wyślij link znajomym :)